Aclari.pl

Moja historia zaczęła się od tego, że w marcu kupiłem pierścionek, a w lipcu postanowiłem się oświadczyć. Pierścionek idealnie wpasował się w gust mojej narzeczonej, z rozmiarem było trochę gorzej, więc oddałem pierścionek do korekty, która trwała równy tydzień. Odebrany pierścionek po dwóch tygodniach zwrócił naszą uwagę, ponieważ dwa osadzone peryferyjnie kamienie zaczęły się ruszać, do tego stopnia, że jeden z nich wypadł z oprawy. Podczas składania reklamacji zaznaczyłem, że oba kamienie nie są osadzone prawidłowo. Po ponad tygodniu oczekiwania otrzymałem pierścionek, w którym nadal ruszał się jeden ze wskazanych diamentów, więc natychmiast zdecydowałem o przekazaniu go do naprawy, ponieważ została wykonana wadliwie. Znów dwa tygodnie czekania i pierścionek po "interwencji" złotnika wrócił do nas. W ciągu tygodnia od odbioru pierścionek wciąż miał kamienie, które wahały się w oprawie, co mogło ponownie doprowadzić do ich wypadnięcia. Przez niewiele ponad 3 miesiące od zaręczyn moja (tylko z definicji) narzeczona miała pierścionek na palcu, o ile się nie mylę przez trzy/cztery tygodnie, bo ten, który zakupiłem miał wadę konstrukcyjną, nienadającą się do naprawy (model był źle skonstruowany). Dowiedziałem się o tym od znanego w Krakowie złotnika, do którego postanowiłem się wybrać, przed kolejną (żenującą) wizytą w salonie, związaną z reklamacją. Trzecia reklamacja - oczywiście procedury itd., decyzja pozytywna, ale mimo wszystko postanowiliśmy wymienić pierścionek, a narzeczona wybrała inny, nieco tańszy. Pani z obsługi (telefonicznej) poinformowała mnie, że owszem mogę dopłacić, ale na zwrot nie mam co liczyć, jednak na szczęście zmienili zdanie, gdy spokojnie porozmawialiśmy, że nie podoba mi się ta decyzja, gdyż nie jest to moja wina, a ponad to jest to działanie niezgodne z prawami konsumenta. Czekaliśmy więc na informację o w miarę możliwości ekspresowym nadaniu przesyłki, ponieważ w sklepie internetowym wybrany pierścionek widniał jako dostępny od ręki. Gdybym nie zadzwonił w czwartek tydzień później, to kto wie, czy w dwa tygodnie daliby radę nadać jedną, głupią paczkę. Zdenerwowany (co podkreślam jest bardzo trudne do wykonania), że nikt o niczym mnie nie informuje, nie usłyszałem "przepraszamy" etc. Szli w zaparte, że robili specjalnie dla mnie egzemplarz (szkoda, że nikt mnie o tym nie powiadomił), a ja z wcześniejszej rozmowy wywnioskowałem coś zupełnie innego, mianowicie to, że jedna wersja diametralnie przeczy drugiej. Jestem bardzo zawiedziony obrotem spraw i ogólną obsługą mojej reklamacji, szczególnie, że firma nie handluje bułkami. Jestem przekonany, że krakowski salon sprzedaży w ogóle nie powiadomił centrali o dostarczonych przeze mnie dokumentach reklamacyjnych. Jeszcze raz podkreślam, że Aclari nie wykazało się żadną skruchą, czy propozycją zadośćuczynienia (co w moim rozumieniu oznacza, zwyczajne, ekspresowe załatwienie sprawy). Proszę postawić się w mojej sytuacji, gdzie czuję się na prawdę idiotycznie, bo w firmie, która została mi polecona, jako godna zaufania i bardzo rzetelna zostałem potraktowany, jak pierwszy lepszy klient w spożywczaku. Bardzo się cieszę, że z moją narzeczoną jesteśmy parą od wielu lat i cieszymy się wzajemnym zaufaniem, bo podejrzewam, że inna kobieta mogłaby odnieść wrażenie, że kupiłem pierścionek na odpustowym kramie, skoro kamienie wypadają z niego bez większego trudu, a ryzyku o odrzucenia oświadczyn nie wspomnę. Zepsuliście nam Państwo radość z jednej z najważniejszych chwil w naszym życiu, a to jak czuje się moja przyszła żona, nie jestem w stanie opisać, ponieważ nie siedzę jej w głowie. Wiem, że nie chce mi robić przykrości komentarzami, ale pytana o pierścionek będący symbolem mojej deklaracji, że wspólnie chcę z nią kroczyć przez życie, musi czuć się upokorzona. Jeżeli mógłbym cofnąć czas, to wybrałbym jedną z sieci jubilerskich i nie kierowałbym się tym, że macie dobre opinie, bo stwierdzam, że nie jesteście godni tego zaufania. Bardzo mi przykro, że tak postępujecie, dawno nie czułem się tak zawiedziony.

• Przydatna
• Nieprzydatna
• Udostępnij