Fajna Fabryka

Maciej
Jeden wielki syf, zlewanie klienta i próba wyłudzenia kasy za kolejną wysyłkę tego samego towaru. Zamówienie złożone 28 lipca 25r., zapłacone. Kolejny dzień info że projektują (zamówione ramki dla rodziców z grafiką). Kilka h później info, że paczka czeka na Kuriera. Na tym pozytywy się kończą... 30.07. apka inPostu wskazuje, że towar na magazynie, 31.07. również nie wydana do doręczenia. Zastanowiło mnie to i zadzwoniłem do inPostu. Tam dostałem info, że moja paczka została uszkodzona w transporcie, protokół szkody i zdjęcia zostały wysłane do nadawcy dzień wcześniej tj 30.07.... Dzwonie do nadawcy, co słyszę? "to nie pana paczka, dostaliśmy informację, że uszkodzona jest inna", nie rezygnuję i proszę aby zadzwonili do inPostu bo mi bardzo zależy na tych ramkach a skoro przwoźnik twierdzi, że jest uszkodzona i wysłali im protokół to chyba wie co mówi. Z wielkim bólem usłyszałem, że nigdzie nie będą dzwonić bo oni nic nie mają. Totalne zlanie tematu i mnie. Wielka łaska, że w ogóle się kontaktuje a sam kontakt.... dzwonię na infolinię ze strony - nikt nie odbiera, dopiero jak napisałem maila, że proszę o pilny kontakt to do mnie zadzwonili. Zadzwoniłem do inPostu ponownie od razu, mówię co i jak, że oni nic nie dostali itd a przewoźnik ponownie "to pana paczka", zatem oddzwaniam na nr z którego do mnie dzwoniono i mówię, że inPost zarzeka się, że to moja paczka i że wysłali, proszę o kontakt ich z przewoźnikiem. Łaskawie po drugim telefonie stwierdzili, że się skontaktują i dadzą znać. Co się stało? Oddzwonili i.... pana paczka została zalana cieczą, jakaś farbą czy coś... No czyli jednak. Powiedzieli, że zlecili zwrot paczki do siebie. Pytam czy opakowanie, czy towar jest uszkodzony bo jak opakowanie to niech mi tą paczkę prześlą bo potrzebuję na 2.08... Nie, zlecony jest zwrot i tyle a jak inPost się zgodzi i ze mną dogada to mogę sobie odebrać i sam sprawdzić. Dodatkowo w razie co oni są do 15 w robocie (dzwonili chwilę przed 15). Ponowny tel do przewoźnika i rozmowa jak można to rozwiązać. Rozwiązanie? Mogę otrzymać paczkę ale to musi być decyzja nadawcy. Na pytanie czy mają w systemie zlecenie zwrotu - odpowiedź: NIE !. Do sklepu zadzwoniłem o g. 15:01 lub 15:02 dosłownie chwilę po 15 i już nikt nie odebrał (ok kończą robotę, idą do domu, tel zostaje w sklepie). Paczka była jeszcze bodaj do 6.08. na magazynie i po tym czasie została zwrócona do nadawcy. 14.08. nie mając żadnej informacji ze sklepu zadzwoniłem na numer tel z którego do mnie dzwonili, po kilku sygnałach zostałem rozłączony, póżniej nikt się nie zainteresował kto do nich dzwonił, więc napisałem zapytanie co się dzieje z paczką bo nie mam ani informacji, ani przesłanego towaru o co prosiłem bo cały czas mimo, że już po terminie kiedy je potrzebowałem to chciałem mieć te ramki, ani zwrotu środków. Odpowiedź sklepu "Nieodebrana w terminie przesyłka wróciła do nadawcy. By pczka została ponownie nadana należu uiścic wpłatę 29,98 zł na konto podane w stopce maila." (pisownia kopiuj/wklej z otrzymanego maila). No chyba na głowę upadli. Napisałem, że jak nie dostanę zwrotu środków lub zamówionego towaru to będzie kontaktować się z nimi prawnik. To było w piątek po północy (czyli mieli cały piątek na odpowiedź). Odpowiedź o zwrocie środków dostałem dziś rano (18.08). Jak napisałem w mailu "Czyli co, zapłaciłbym i dostał uszkodzony towar że nie mogliście go teraz wysłać skoro zrobiliście zwrot kasy?" to dostałem odpowiedź od nich "Za nic Pan by nie zapłacił gdyż o tym Pan wspomniał - przytoczę : "Nie dam się wrobić w jakieś dodatkowe koszty, które nie wynikają z mojej winy. Jeśli nie otrzymam zwrotu pełnej kwoty za zakup towaru, którego nie otrzymalem..." j... kłamcy to przytoczenie moich słów z maila skończyli na zwrocie kwoty a po tych "..." było napisane "którego nie otrzymalem lub samego towaru ". CWANIACY. Na koniec dodam tylko, że inPost gdy zadzwoniłem pytać się o możliwość przesłania nagrań z rozmów itp w razie gdybym robił im sprawę to mnie poinformował, że w protokole szkody jest informacja, że - uwaga - w przypadku braku decyzji nadawcy co do dalszego losu paczki, uszkodzona paczka jest odsyłana z automatu do nadawcy!!! Nie zdziwiłbym się gdyby nawet do nich wtedy jak prosiłem nie dzwonili albo zadzwonili i dobrze o tym wiedząc, że i tak bez ich decyzji inPost zrobi zwrot do nich nawet nie złożyli dyspozycji zwrotu tak jak mnie poinformowali. Jeszcze na koniec mają czelność mi pisać, że nie odebrałem paczki, która nawet nie wyszła do mnie z magazynu i to moja wina!!! Dla mnie co cwaniacy i oszuści. Ktokolwiek będzie mnie pytać to będzie o nich tak mówić. Jeszcze się zastanawiam nad zgłoszeniem ich do UOKiK bo skoro z takim wyrachowaniem to robią to mogłem nie być pierwszym klientem, który miał z nimi takie przeboje.
- Przydatna
- Nieprzydatna
- Udostępnij