Mediaexpert.pl

Dostawa pralki była tak profesjonalna, że aż zaczęłam się zastanawiać, czy kurier przypadkiem nie pomylił pracy z występem w stand-upie. Już od bramy informował cały świat, że „nikt mu nie zapłacił za wniesienie”. Pralkę zostawił na śniegu, na mrozie, z takim wdziękiem, jakby odkładał worek ziemniaków. Widocznie według niego urządzenia elektryczne najlepiej „dojrzewają” w temperaturach ujemnych. Może to taki tajny sposób na hartowanie sprzętu — specjalny „pakiet arktyczny”, o którym nikt nas nie uprzedza. Patrząc na ten poziom zaangażowania, zaczynam dochodzić do wniosku, że przy zamówieniu powinnam była wpisać adres pobliskiego złomowiska. Przynajmniej pralka trafiłaby tam, gdzie od początku była traktowana, jakby już miała metkę „odpad”. Ale cóż — przynajmniej usługa była spójna: minimum wysiłku, maksimum pretensji i zero wstydu.

• Przydatna
• Nieprzydatna
• Udostępnij