Ośrodek leczenia nałogów w Suwałkach

Teraz jak o tym piszę to normalnie sam w to nie wierzę... *** był jak wir, który mnie wciągnął. Wiadomo, początkowo było niewinnie – kilka zakładów, dreszczyk emocji. A potem nagle moje życie zaczęło kręcić się tylko wokół tego. Wygrane znikały szybciej, niż się pojawiały, a przegrane niszczyły wszystko – moje finanse, relacje, zdrowie psychiczne. Porażka... Nie pamiętam, kiedy dotarło do mnie, że tak dalej być nie może. Chyba w momencie, kiedy spojrzałem na siebie w lustrze i zobaczyłem kogoś, kogo kompletnie nie poznawałem. Podjąłem decyzję – ośrodek. Nie było łatwo, bo wstyd i lęk trzymały mnie w miejscu, ale wiedziałem, że muszę spróbować. Początki terapii były dziwne. Nie chciałem mówić o swoich problemach, bałem się oceny. Ale z każdym kolejnym dniem coraz bardziej docierało do mnie, że jestem w miejscu, gdzie nikt mnie nie krytykuje, a jedynie chce pomóc. Spotkania z terapeutami i grupą to było coś, co naprawdę otworzyło mi oczy. Usłyszałem historie innych ludzi, którzy przechodzili przez podobne piekło. Nagle poczułem, że nie jestem z tym sam. Największą zmianą było uświadomienie sobie, że *** to nie tylko problem z pieniędzmi, ale z emocjami, z samym sobą. W ośrodku nauczyłem się, jak nad tym pracować. Jak radzić sobie z tym dziwnym głodem adrenaliny i jak znaleźć inne sposoby na radość z życia. Dziś jestem innym człowiekiem. Nie idealnym, bo praca nad sobą to proces, ale na pewno szczęśliwszym i bardziej świadomym. Jeśli ktoś zapytałby mnie, czy terapia działa, odpowiedziałbym: nie wiem, czy działa dla każdego, ale dla mnie była ratunkiem. To był moment, w którym odzyskałem swoje życie. Ja osobiście polecam.

• Przydatna
• Nieprzydatna
• Udostępnij