Tymon
Moim synowi na imieniny marzył się młot Thor, więc poszukałem go w internecie. Okazało się, że średnia cena w sklepach internetowych wynosi 70 PLN, a w Smyku 130 PLN. Niestety, zaniedbałem sprawy i nie zdążyłem go kupić w internecie, więc postanowiłem przepłacić i pojechać do sklepu stacjonarnego. Tam zszokowała mnie cena - zabawka kosztowała aż 199 PLN! Czy to nie okradanie ludzi? W internecie pewnie sklepom nie zależy na takim przesadnym zarabianiu. Jak inaczej określić sytuację, gdy cena zabawki jest zawyżana trzykrotnie, a dziecko nie rozumie i nie chce czekać?
- Przydatna
- Nieprzydatna
- Udostępnij